środa, 12 października 2011

Na koniec sezonu owocowego: placek śliwkowo-marcepanowy

Odwiedź także FanPage bloga na Facebooku! Kliknij   

Ponoć już za 2 dni spadnie na Suwalszczyźnie pierwszy śnieg i w związku z tym mamy ostatnią szansę na ciasto ze świeżymi, sezonowymi owocami w tym roku.
Pomijam tu wszelkie desery z jabłkami, szarlotki, strucle i jabłeczniki. Jabłka świetnie się przechowują praktycznie przez całą zimę, więc nie do końca podlegają kryterium sezonowości.
Na straganach, w sadach i ogrodach ostały się jeszcze pojedyncze śliwki i właśnie one odegrają główną rolę w dzisiejszym przepisie. Owoce w tym deserze są poza obróbką termiczną praktycznie nieprzetworzone i w rezultacie dość kwaskowate. Mój pomysł na złamanie tego smaku to dodatek słodkiej masy marcepanowej, oczywiście własnego wyrobu :)
Oto przepis:
Placek śliwkowo - marcepanowy
Wierzch:
700g śliwek
Cukier puder do dekoracji
Kruche ciasto:
350 g mąki pełnoziarnistej
1 jajko+1 żółtko
100g rozdrobnionego zimnego masła
100g brązowego cukru
szczypta soli
Marcepan:
Małe opakowanie. płatków migdałowych lub migdałów już zmielonych
1 łyżka masła
1/2 szklanki cukru
50 ml likieru amaretto
Wykonanie:
1. Składniki na ciasto zagniatamy, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki.
2. Składniki na marcepan miksujemy w blenderze aż powstanie kleista masa. W razie gdyby była zbyt sypka, dodajemy 20ml wódki.
3. Śliwki pozbawiamy pestek i kroimy je w ćwiartki
4. Rozgrzewamy piekarnik do 190°C
5. Wyjmujemy ciasto z lodówki i odkładamy 1/4 na "krateczkę". Większą część wykładamy na natłuszczoną masłem formę starając się uzyskać jak najcieńszy placek. Nakłuwamy go widelcem i podpiekamy do lekkiego zrumienienia.
6. W międzyczasie z odłożonej części ciasta formujemy wałeczki.
7. Na podpieczone ciasto wykładamy masę marcepanową i układamy w rzędach śliwki
8. Z uformowanych wałeczków układamy "kratkę"
9. Zapiekamy ciasto kolejne pół godziny do zrumienienia wałeczków.
10. Po wystygnięciu posypujemy cukrem pudrem
Odwiedź także FanPage bloga na Facebooku! Kliknij   

niedziela, 9 października 2011

Wytrawnych wypieków ciąg dalszy. Oliwkowa focaccia metodą recyklingu

Odwiedź także FanPage bloga na Facebooku! Kliknij   


Nie lubię bałaganu w kuchennych szafkach, zwłaszcza gdy zalega w nich pełno prawie wykończonych torebek np. z mąką ledwie pokrywającą dno. Pół biedy, gdy do wszystkiego używa się mąki tortowej uniwersalnej, wówczas wsypuje się wszystko do jednego wora i po sprawie. W mojej zaś kuchni na tapecie jest przede wszystkim mąka pszenna pełnoziarnista w dwóch rodzajach, ale poniewiera się także resztka orkiszowej i trochę białej. Do tego napoczęty worek amarantusowej i żytnia na wykończeniu, a w lodówce... pozostałość ugotowanych ziemniaków z obiadu.
Niedawno odkryłam na te złogi magiczny sposób - focaccię z recyklingu, aromatyczną od ziół i oliwy,  puszystą i chrupiącą, a dzięki dodatkowi ziemniaków - lekko wilgotną w środku.
Zainspirowałam się przepisem pochodzącym z Pracowni Wypieków (http://pracowniawypiekow.blogspot.com/), jednak zamiast mąki pszennej wysypałam na wagę kuchenną wszystko co zalegało w mącznej szafce.
Mój włoski chlebek w towarzystwie kilku kolorowych smarowidełek cieszył podniebienia uczestników październikowego spotkania slowfoodowego pod wigierskim rozgwieżdżonym niebem.

Focaccia z recyklingu

Składniki:
4 średnie ugotowane ziemniaki
1,5 szklanki wody
2 łyżeczki soli morskiej
600 g mąki - jakiejkolwiek, może być mix różnych mąk
25 g drożdży
1 łyżeczka cukru
1/2 szklanki oliwy
opcjonalnie: oliwki, suszone pomidory, aromatyczne zioła (rozmaryn, tymianek)

Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy z łyżeczką cukru w 2 łyżkach ciepłej wody i odstawiamy.
Ziemniaki z resztą wody, solą i oliwą ucieramy na puree. Wlewamy drożdże. Do masy stopniowo dodajemy mąkę i zagniatamy ciasto, które w rezultacie ma być dość luźne i klejące.
Gdy masa osiągnie pożądaną konsystencję, odstawiamy je w ciepłe miejsce do czasu aż podwoi objętość (ok. 2h).
Smarujemy formę do pieczenia oliwą i wykładamy na nią ciasto. Wierzch ciasta również traktujemy odrobiną oliwy i dekorujemy ewentualnymi dodatkami. Posypujemy szczyptą grubej morskiej soli.
Pieczemy ok. 40 minut w temperaturze 180°C
Najlepiej smakuje lekko przestudzony, ale jeszcze ciepły maczany w oliwie dobrej jakości. Że tak powiem mmmm...:)


Odwiedź także FanPage bloga na Facebooku! Kliknij   

wtorek, 4 października 2011

Jesienny Quiche z kurkami, czyli kto powiedział, że ciasto musi być słodkie?


Jest takie tajemnicze Miejsce w wigierskim lesie, o którym wiem chyba tylko ja. Dotrzeć tam można tylko na rowerze, pieszo skądkolwiek za daleko, a auto wyklucza zbyt wąska ścieżka.
Pod koniec czerwca Miejsce obrodziło w poziomki, co zaowocowało tym oto biszkoptem i debiutem Cookie Monstera na łamach sieci. Chwilę później między poziomkowymi krzaczkami pojawiły się też jagody i tak oto Miejsce dostarczało obfitości produktu na fioletowe łakocie mniej więcej do ostatniego tygodnia lipca. Od tamtej chwili w Miejscu niemal co dzień odradzają się kurki. Aby zebrać ilość potrzebną do dzisiejszego wypieku, wystarczyły zaledwie trzy minuty kręcenia się w miejscu wokół własnej osi.
Quiche w zamyśle miał mieć bardzo kruchy spód i bardzo kremowe wypełnienie. Na bazę wykorzystałam słonawe kruche ciasto, jak na ciasteczka Digestive zmniejszając jedynie ilość cukru. Reszta była radosną, jesienną improwizacją z wakacyjnym akcentem, a mianowicie aromatycznimi igiełkami rozmarynu zerwanymi na wyspie Piskera w chorwackim archipelagu Kornati.

Quiche z kurkami i rozmarynem
trudność: łatwe
Składniki:
Spód "a la Digestive"
225 g mąki pszennej pełnoziarnistej
50 g zmiksowanych blenderem na "mąkę" otrębów owsianych
1 spora łyżka soli morskiej
1 łyżeczka proszku do pieczenia 
100 g masła
szczypta brązowego cukru
1/4 szklanki mleka
1 łyżka śmietany
Nadzienie:
Około 1/2 kg kurek
1 duża cebula cukrowa
gałązka świeżego rozmarynu lub łyżeczka suszonych igiełek
2 jaja
150 ml śmietanki kremówki
szczypta soli
Wykonanie:
Nagrzewamy piekarnik do 180°C. Składniki dokładnie odmierzamy za pomocą wagi kuchennej. Masło ucieramy z suchymi składnikami na tzw. kruszonkę (najwygodniej za pomocą miksera). Dodajemy mleko i śmietanę, ugniatamy wilgotne i zwarte ciasto. Formę do tarty natłuszczamy masłem. Staramy się wyłożyć masę, tak aby spód stanowił jak najcieńszą warstwę, a brzegi były jak najwyższe. Ciasto nakłuwamy widelcem i pieczemy około 10-15 minut do lekkiego zrumienienia. Po wyjęciu nie wyłączamy piekarnika.
W międzyczasie dusimy na maśle cebulkę z kurkami i rozmarynem. Pod koniec lekko solimy i wykładamy na podpieczony spód.
Całe jaja ukręcamy ze śmietanką i szczyptą soli. Powstałą substancją zalewamy tartę i wstawiamy do piekarnika na kolejne 15 minut, do momentu aż masa jajeczna się zetnie.
Taki quiche świetnie nadaje się zarówno na śniadanie, niedzielny piknik w towarzystwie białego wina, czy na zabrany ze sobą do pracy lunch. Smacznego!