Sezon poziomkowy rozpoczął się na dobre i na... złe w pewnym sensie. Na dobre to wiadomo, a na złe ponieważ wszędobylskie poziomki zupełnie nie pozwalają skupić się ani na porannym joggingu, ani na rowerowej jeździe na mojej ulubionej leśnej trasie. Dodatkowo zrujnowawszy trening, te już zebrane prowokują do przetwarzania ich na różne kaloryczne smakołyki, a to już totalna zguba dla figury. Ech...
Babeczki poziomkowe na kruchym cieście wg Marco Pierre White'a
Składniki na około 20 tarteletek średnicy 10 cm:
0,5 kg mąki - u mnie pszenna pełnoziarnista
4 żółtka jaj kurzych lub 2 żółtka jaj kaczych
350g dobrego masła
150 g brązowego cukru
50 ml wody
Z podanych składników zagnieść ciasto (najłatwiej zrobić to ukręcając w pierwszej kolejności masło i cukier, kolejno dodając żółtka, mąkę i wodę), a następnie schłodzić je przez ok 1h w lodówce. Foremki do babeczek wypełnić cienką warstwą ciasta i piec przez ok. 15 minut w temperaturze 200 stopni aż staną się lekko brązowe. Ostudzić i wyjąć z foremek.
Krem:
1 opakowanie serka mascarpone 250 g
250 ml słodkiej śmietanki 30%
4 czubate łyżki cukru Dark Muscovado
Śmietankę ubić na półsztywno, a następnie - wciąż ubijając - dodawać po łyżce serka mascarpone. Ubijać aż krem mocno zgęstnieje. Na końcu dodać cukier i dokładnie wymieszać.
Ostudzone babeczki wypełnić kremem za pomocą rękawa cukierniczego lub innego przydatnego narzędzia i udekorować poziomkami. Delektować się bez wyrzutów sumienia :)


















