poniedziałek, 27 czerwca 2011

Mojito instant na gorące wakacyjne popołudnia


Facebook sklasyfikował CookieMonstera jako Food&Drink, zatem w dzisiejszym odcinku będzie drink. I to nie byle jaki, bo Mojito, czyli wybitnie wakacyjny, słodko-kwaśny, orzeźwiający i nieco (w tym wykonaniu) trzepiący po czaszce koktail o pięknej, żółtawo-zielonkawej barwie na bazie białego rumu i wódki.
Na Mojito knajpiane, w odróżnieniu od mojej koncepcji zazwyczaj składa się:
-kruszony lód (90%)
-rum, sok z limonki, mięta, cukier trzcinowy (5%)
-woda gazowana (5%).
Istne szaleństwo za co najmniej dwie dychy. Smaczne, zimne, ale niestety - jak wynika z mojego doświadczenia - wpija się to zbyt szybko, aby zdążyć się choć trochę nacieszyć oraz doznać uczucia błogości.

Alternatywny, potworowy sposób na Mojito, to lekko zmodyfikowany przepis na limoncello (który również pojawi się wkrótce na łamach bloga) polega na sporządzeniu czegoś w rodzaju dość mocnej nalewki na limonkach i mięcie. W celu spożycia taką "zaprawkę" możemy później wedle preferencji co do mocy i słodyczy rozcieńczać wodą gazowaną, lodem - kruszonym lub nie, sokiem itd. A poza tym jest zawsze pod ręką. Idealna sprawa na upały.

Mojito Ciasteczkowego Potwora
przepis na ok. 1,5l trunku 


0,5l białego rumu
0,5l białej wódki
szklanka wody
300g cukru trzcinowego
8 limonek
3 gałązki mięty ogrodowej lub 1 doniczka mięty sklepowej.

W pierwszej kolejności musimy sporządzić syrop cukrowy. W tym celu zagotowujemy w rondelku 250ml wody (1 szklanka) i dodajemy cukier. Mieszamy, aż się rozpuści i odstawiamy do ostygnięcia.
W międzyczasie ocieram skórkę z limonek i wyciskamy z nich sok. Miętę kroimy niedbale i średnio drobno. Wszystkie składniki (syrop cukrowy, skórka+sok z limonek, mięta, wódka i rum) umieszczamy w dużym słoju. Całość porządnie mieszamy, zakręcamy i ostawiamy w chłodne miejsce na 24h.
Następnego dnia miksturę odcedzamy na sitku i klarowny napój przelewamy do karafki.
Podajemy mocno schłodzony lub z dodatkiem lodu i udekorowany kilkoma listkami mięty.

Błogiej alkoholizacji życzy CookieMonster :)

Odwiedź także FanPage bloga na Facebooku! Kliknij 

piątek, 24 czerwca 2011

Sezon na poziomki, czyli owocowy biszkopt przełożony kremem mascarpone

Wczoraj - pierwszy dzień lata, popołudniowy wypad na rower, po 40 km pedałowania mała przerwa "za potrzebą", a tu... polanka pełna poziomek i jagód! Całe szczęście zabrałam ze sobą sporej wielkości hermetycznie zamykane plastikowe pudełeczko służące do zapakowania doń komórki i innych preciozów podczas ewentualnej kąpieli w jeziorze. Po 20 jakichś minutach pojemnik pękał w szwach od owoców.

Dziś - pierwsza czynność po przebudzeniu: kręcenie biszkoptu z 5 jaj od szczęśliwej kury, szklanki pełnoziarnistej pszennej mąki oraz niepełnej szklanki brązowego cukru. Do pieca i szybko do sklepu po serek mascarpone (z Piątnicy). Po powrocie - ciasto stygnie, serek ukręcam z 2 jajkami jak powyżej i odrobiną brązowego cukru. Krem ląduje na biszkopcie, a na wierzchu wszystkie wczorajsze poziomki, jagody i parę malin. Voila!

Tylko teraz tak sobie myślę, że brązowy cukier trzcinowy sprowadzany z Mauritiusu nijak się ma do tego super ekologicznego ciasta.

Ciekawe jak wyszedłby biszkopt na suwalskim miodzie...?

Biszkopt z poziomkami, jagodami, malinami i serkiem mascarpone

Całe ciasto: 2000 kcal, 1 porcja: 250 kcal
Trudność: Łatwe

Biszkopt
5 jaj (opcja zdrowa - jaja od kur z wolnego wybiegu)
1 szkl. mąki pszennej (opcja zdrowa - mąka pełnoziarnista)
3/5 szkl. cukru (opcja zdrowa - cukier brązowy)
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
Krem:
250 g serka Mascarpone
2 jaja
1/3 szklanki cukru
Owoce:
Poziomki, jagody, maliny w dowolnych proporcjach i ilości "ile wlezie"

Biszkopt:
Nagrzewamy piekarnik do 180°C.
Żółtka oddzielamy od białek. Do żółtek dodajemy cukier i ukręcamy mikserem na gładką masę. Następnie nie wyłączając miksera stopniowo dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem.
Po dokładnym umyciu końcówek miksera, w drugim naczyniu ubijamy pianę z białek z odrobiną soli na sztywno, czyli tak, żeby można było przewrócić miskę do góry nogami, a piana zostawała w naczyniu. 
Powoli dodajemy białka do masy mączno-żółtkowej. Finalna konsystencja ma być puszysta, niekoniecznie dokładnie wymieszana. 
Masę przekładamy do wysmarowanej masłem tortownicy i pieczemy przez 25 minut w temp. 180°C. Na koniec piekarnik wyłączamy, ale nie otwieramy go przez następne 10 minut, aby ciasto nie opadło. Po 10 minutach uchylamy drzwiczki, placek wyjmujemy z pieca dopiero po ok. 30 min.
Krem:
W międzyczasie ponownie oddzielamy białka od żółtek. Żółtka ukręcamy z cukrem i serkiem. Białka ubijamy na sztywno. Wszystko łączymy i wykładamy masę na biszkopt.
Całość dekorujemy owocami.
Odwiedź także FanPage bloga na Facebooku! Kliknij 

na dobry początek... :)